Kolegów ze sceny nie zawsze lubi się za muzykę, którą grają, czasami chodzi o postawę twórczą, kształt pośladków, wyjątkowe zasługi dla Gówna lub interesującą osobowość.
Czemu by nie ubrać tego naszego sympatyzowania w regularne publikacje zatytułowane GÓWNO LUBI? Dlaczegóż by nie? A może uda się przekuć to lubienie w obecność płyt kolegów ze sceny w naszym kramiku, który będziemy rozkładali po koncertach?
P.S.1 To, że Gówno czegoś nie lubi, to wcale nie znaczy, że Gówno tego nie lubi!